Long weekend

Dziś trochę miszmaszu. To i owo. Mimo, że wszystkie bloggerki obecne podczas sobotniego spotkania w showroomie LPP (Reserved, Cropp, House, Mohito) zdjęcia już widziały, wrzucam coś dla nieobecnych, bądź zainteresowanych- z dużym opóźnieniem zresztą, bo dopiero udało mi się wrócić do domu. Ale to nie koniec miłych wydarzeń! Wczoraj wzięłam udział w nagraniu polsatowskiego (cafe) programu "Moda za 500", przegrałam w nim w życie i na dodatek zapomniałam zabrać aparat, więc co najwyżej wrzucę klatki z traumatycznej emisji:) W przyszłym tygodniu zaś kolejna porcja nowinek! Trzymajcie kciuki:)

Pierwsze trzy zdjęcia pochodzą z bloga Alicepoint! Pozdrawiam Ala!:D
 
 

Soft shades.

Tej wiosny można wyłapać różne współgrające ze sobą trendy, jednak rzecz w tym, ze nie chodzi już o sam krój, styl czy fason, rozprawa tyczy się koloru. Odcienie cieliste? Jak najbardziej, ale to dopiero baza wyjściowa dla wszelkich pasteli, którymi raczą nas projektanci i ich kopiarze. A pastele w tym sezonie, to nie tylko garderoba, ale również make up i manicure. Mnogość delikatnych i miękkich barw przyprawia wręcz o zawrót głowy. Wypłowiała gałka muszkatołowa? Proszę bardzo (Celine). A może shake brzoskwiniowy ze śmietaną (Stella Mccartney)? Lody gałkowe (Burberry)? Kremowy koniak (Thakoon)? Marshmallows (Louise Goldin)? Oblodzony błękit? Świeże sorbety? Miętowe mohito (Chanel)? Żółte pyłki kwiatowe (Valentino)? Lilia oblana mlekiem (Burberry)? Co tylko chcecie. Fuzja kolorów nie pominęła również czerni, która w połączeniu z mdłym różem nadaje nieco wyraźniejszego, rockowego szyku, co zresztą genialnie uchwyciła Charlotte Ronson. Pastele idealnie łącza się również z kwiecistymi wzorami rodem z lat 60', czy 70', dzięki czemu nie muszą tworzyć monotonnego uniformu. Wczuwając się w pastelową falę, postawiłam na jej koronkowe wcielenie.

Full finger ring

Od pokazu ss 2007 Vivienne Westwood minęło już trochę czasu, jednak istnieją akcesoria, które wbrew szybko reagującej, taniej modzie na efemeryczne trendy, mimo masowej cyrkulacji kopiowanych i wytwarzanych przez chińskie rączki nowinek pomiędzy sklepowymi witrynami, nabywają walorów uniwersalnych i ponadczasowych. Na owym pokazie chyba po raz pierwszy w życiu zobaczyłam 'całopalczasty' pierścień (full finger ring/ armour ring/ claw ring), a potem nastała długa, martwa cisza z prozaicznego braku dostępu do takich kuriozów. Chwalmy jednak serwisy aukcyjne i sklepy internetowe, dzięki którym najbardziej fikuśne przedmioty podróżują tysiące kilometrów, aby dotrzeć do nawiedzonych 'dziwolągoholików'. Jego geneza sięga średniowiecza, prawdopodobnie wyewoluował z rękawicy, jako części zbroi rycerskiej, dziś zaś kojarzony jest wyłącznie z subkulturą gotycką, z którą osobiście mam tyle wspólnego co z emo, screamo, czy różową nałożnicą popkultury.

Zmiana obiektywu, nawrót czerni, wiosny nie będzie.

White is the new black.

Biel nową czernią wiosny. Nawet w wersji od od stóp do głów. Niestety trudno pogodzić zapędy ku śnieżnej bieli z ciemną zawartością szafy, chociaż idąc optymistycznym tokiem myślenia, biały tiszert nie powinien pogryźć czarnej sukienki, a białe rajstopy podziurawić melonika- na wszelki wypadek zaopatrzę je w karcer i kaganiec. Wracając do myśli przewodniej, kilka dni temu dotarła do mnie paka włoskich pism; Vouge, Elle, Marie Claire, itd., zagłębiłam się w lekturę i co odkryłam? Oczywiście nic, a przynajmniej nic nowego. Co rok te same farmazony: biel modna tej wiosny i tego lata. I co sezon wielkie zblazowanie, że znów, ale znów... z nowymi elementami. Już nie tylko białe lniane spodnie wyciągane z szafy na sezon grillowy, bądź zwiewne tuniki po bułki do Tesco, ale bieliźniane halki (Barbara Bui), futurystyczne uniformy (Salvatore Ferragamo), marszczone tuniki (Gabriele Colangelo, Francesco Scognamiglio), minisukienki (Gucci), koktajlowe, asymetryczne suknie (Hussein Chalayan), ultraprzeźroczyste topy do jeansow (Angelo Marani), miniówki (Jil Sander), minimalistyczne marynarki (Fendi), bandaże na kolanach (Vanessa Bruno), czy tez dandysowa, biała koszula (YSL, Hussein Chalayan, Dolce&Gabbana). Biel to rownież  nieodłączna część składowa trendu Baby boom, znajdziemy ją na infantylnych sukienkach u Calvina Kleina, Chanel, Fendi, na luźnych, dziewczęcych szortach (Kristina Ti) w nowym wcieleniu koronek u Luisy Beccarii, czy tez szyfonów u Niny Ricci. Ponadczasowość, niewinność i czystość tej monochromatyczności odnaleźć można  również w romantycznych falbanach (Scognamiglio), w futurystycznych plastykach (Prada) i kombinezonach o prostym, męskim kroju (Stella Maccartney). U mnie zaś białe rajstopki od Pana z budki.
 
eXTReMe Tracker
 
© 2010 PaniEkscelencja | Powered by Blogger Template