Koszula Unif to chyba najużyteczniejsza i najpraktyczniejsza rzecz jaka zagościła w mojej szafie tej jesieni. Długie poszukiwania kraciastej, flanelowej koszuli we wszelkich marketach budowlanych i lumpeksach spełzły na niczym, więc nie pozostało nic innego jak szukać online. No i jest, choć może nie flanelowa, ale dość bliska ideału. Poza tym pierwszy raz na blogu pojawia się znienawidzony przeze mnie kolor czerwony, który chyba jednak nie jest wcale tak straszny jak niegdyś mi się wydawał. A co najważniejsze... dzisiejszy zestaw jest wręcz kwintesencją moich wszelakich inspiracji i upodobań. Gdyby ktoś kazał mi wybrać ciuchy najbardziej odzwierciedlające aktualne zapatrywania na garderobę i styl, wybrałabym właśnie poniższą kompilację.
.